Łączna liczba wyświetleń

piątek, 13 lutego 2015

opowiadanie 1 częśc 6

Niechetnie oderwałam się od niego ,widzialam ,że piotr posmutniał .Całemu wydarzeniu przyglądały się dwie soszyńskie .W końcu odezwałam się;

-Piotr .../piotr przerwał mi i ;

-Hana daj nam sznse ,,,,zalezy mi na tobie,kocham ciebie

-piotr a ty myslisz ze ja ciebie nie kocham ?kocham ale tosia ja tak nie moge

-Hana zrozum tyi on jesteście dla mnie najwazniejsze ,nie magda tylko wy./-powiedział stanowczo mezczyzna po czym odszedl ,tak odszedł nic nie powiedział ,był smuutny .Przez kogog?przezemnie ,wiem odpychałam go ale robiłam to dla Tosi .Zalezy mi na nim ale co mam zrobib?Powiedziec mu prawde?ale jaka prawdee?to ze gom kocham i ze mi na nim zalezy ,to ze zycie bez niego to nie zycie.Nie moge ,nie umiem.

on podszedł prosto ,tosia i magda go wołały a on?a on szedł.wiedziałam ze mnie kocha ale co mam zrobib?postanowiłam pojechać do przemka .

podjechałam pod szpital i weszłam do pokoju rezydentów i zobaczyłam tam piotra,atak to byl on ,siedział na kanapie popijał koniaka .nikogo więcej nie było.

-czesc /powiedziałam,a on milczał ,po chwili znuw powiedziałam ;

-Piotr mozemy pojechac do twojego brata jesli chcesz

-serio?dzieki ale nie potzrebuje juz twojeje pomocy ,pojade sam

-dlaczego?co ci zrobiła?

-kochasz mnie ja to wiem ,ale czm to ukrywasz?powiedx bo dłuzej nie wytrzymam /-powiedział gawryło

-nic niw ukrywam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz